Po ponad 16 latach istnienia z dniem 27.12.2019 roku Forum Izbica zostało zamknięte. Od dziś nie ma już możliwości tworzenia, edytowania oraz usuwania istniejących tematów i postów. Rejestracja nowych użytkowników została zablokowana.

Nadal możliwe jest przeglądanie forum, postanowiłem pozostawić wszystkie wpisy, gdyż szanuje czas użytkowników, poświęcony przy ich tworzeniu.

Uzasadnienie: Ponad cztery lata temu (27.11.2015 roku) nastąpiło ujednolicenie profilu strony Izbica Kujawska Online.
Od tego czasu publikowane są na niej treści związane wyłącznie z historią, kulturą i turystyką naszego miasta i gminy. Treści publikowane przez użytkowników na forum często nawiązywały do spraw związanych z lokalną polityką, konfliktami, interesami, co kłóci się z ideą istnienia serwisu. Dodatkowo dynamiczny rozwój mediów społecznościowych spowodował spadek zainteresowania forum, a liczba wpisów w ostatnim czasie znacząco się zmniejszała. Nie widzę sensu, by forum nadal pozostawało aktywne. Mam nadzieję, że decyzja spotka się z Państwa zrozumieniem.

BŁAŻEJ NOWICKI
Administrator Izbica Kujawska Online



Inne ciekawostki

Obejrzałeś ciekawy film? Czytałeś z wypiekami jakąś książkę? Wpadła Ci w ręce dobra muzyczna płyta? Podziel się swoimi wrażeniami z innymi !!!!

Inne ciekawostki

Postautor: miras » czw gru 07, 2006 4:01 pm

--------------------------------------------------------------------------------
Dzieci rasy panów

Dzieci Lebensbornu
W latach 1936-1945 w klinikach Lebensbornu – programu SS krzewienia rasy aryjskiej – urodziło się od 6000 do 8000 dzieci. Większości z nich przez całe lata nie wyjawiano okoliczności ich narodzin ani tego, kim byli ich ojcowie. Niektóre do dziś nie Droga, jaka przywiodła Guntrama Webera do tego uroczego miasteczka z konnymi wozami i domami z pruskiego muru, była długa, bolesna i wcale nie przyniosła mu ukojenia.

Cztery lata temu Weber odkrył, że jego ojcem nie był, jak twierdziła matka, młody żołnierz, który padł z honorem na polu bitwy podczas drugiej wojny światowej. Był nim wysoki stopniem oficer SS, który nadzorował eksterminację dziesiątków tysięcy ludzi, gdy stacjonował na terenie obecnej zachodniej Polski.

"Umarł w spokoju w Argentynie, a jego dawni towarzysze stanęli nad jego grobem z wyciągniętymi w górę prawicami – mówi Weber, a jego głos przepełnia złość i żal. – Rasista na zawsze pozostaje rasistą".

Kiedy 63-letni Weber wyjawiał swą historię siedzącym w ciszy posiwiałym ludziom, ich reakcją były pełne zrozumienia potakiwania, ale nie zaskoczenie. Większość z nich również mogła opowiedzieć o oszustwie i niespodziewanym odkryciu, o przeszłości, która okazała się fałszem, o mrocznej prawdzie skrywanej za wieloletnim milczeniem.

To dzieci Lebensbornu, programu SS mającego krzewić rasę aryjską. W ów chłodny weekend ludzie ci spotkali się w pewnym miasteczku na skraju środkowych Niemiec, by po raz pierwszy mówić publicznie o swoim przerażeniu na wieść, że zostali urodzeni po to, by być następnym pokoleniem nazistowskiej elity.

"To przypadek odwrotny do holokaustu – powiedziała 63-letnia Gisela Heidenreich, terapeutka rodzinna z Bawarii, której matka była niezamężna, a ojcem, jak się później dowiedziała, był wyższy oficer SS. – Chodziło o to, by wszelkimi możliwymi sposobami umacniać rasę aryjską".

Lebensborn, czyli źródło życia, to kliniki rozsiane po całych Niemczech i krajach sąsiednich, gdzie ciężarne kobiety, na ogół samotne, udawały się, by potajemnie urodzić dziecko. Znajdowały się tam pod opieką lekarzy i pielęgniarek zatrudnianych przez SS, budzącą grozę paramilitarną formację partii nazistowskiej.

Jedna z takich klinik stała na szczycie wzniesienia w Wernigerode, miasteczku w górach Harzu. Budynek ten, od dawna opuszczony, znalazł się na trasie zaprawionego gorzką nostalgią powrotu do domu około 40 osób, które stawiły się na spotkanie stowarzyszenia znanego jako Ślady Życia.

Aby zostać przyjęte do Lebensborn, ciężarne kobiety musiały odpowiadać określonym kryteriom rasowym – blond włosy i niebieskie oczy – wykazać, że nie cierpią na żadne choroby genetyczne i móc dowieść tożsamości ojca, który również musiał spełniać te kryteria. Zobowiązane były przysiąc lojalność nazizmowi, a w trakcie pobytu w klinice poddawano je indoktrynacji.

Wielu ojców było oficerami SS mającymi własne rodziny. Heinrich Himmler, szef SS, zachęcał swych ludzi, by płodzili dzieci pozamałżeńskie i przyczyniali się w ten sposób do tworzenia niemieckiej rasy panów.

W latach 1936-1945 w klinikach tych urodziło się od 6000 do 8000 dzieci. Ze względu na tajność programu większości z nich przez całe lata nie wyjawiano okoliczności ich narodzin ani tożsamości ojców, których personaliów nie zapisywano w metrykach. Niektóre z nich do dziś nie poznały prawdy.

Dopiero w ostatnich 20 latach, kiedy mur milczenia zaczął się kruszyć, badacze mogli zająć się dokumentacją programu Lebensborn. Obalili oni mity, wedle których kliniki te były nazistowskimi domami publicznymi, gdzie kobiety o lnianych włosach gotowe były oddawać się oficerom SS.

"Dzieci poczynane były w zwykły sposób: w efekcie romansów, przypadkowej schadzki itp. – mówi Dorothee Schmitz-Koester, autorka książki o Lebensborn. – Aborcja była wówczas w Niemczech zakazana, a w wielu przypadkach kobiety nie chciały opiekować się dziećmi".

Niektóre z matek oddawały je do adopcji rodzinom esesmanów. Inne wychowywały je samotnie, mówiąc, że ojciec zginął na wojnie. Kobiety z nieślubnymi dziećmi z okresu nazistowskiego narażone były w powojennych Niemczech na szczególne szykany. Wiele z nich do końca swych dni cierpiało w milczeniu – wspominają ich dzieci. Niektóre miały problemy psychiczne, inne sięgały po alkohol. Odkrycie prawdy było równie traumatyczne dla dzieci.

Weber, nauczyciel z Berlina, wciąż usiłuje uporać się ze swym niedawno odkrytym pochodzeniem. Wskazówki udzielone przez członków rodziny, a następnie własne ustalenia, pozwoliły mu dociec prawdy. Do najbardziej nieprzyjemnych odkryć należało to, że jego ojcem chrzestnym był Heinrich Himmler.

"Większość dorastała zdając sobie sprawę, że z ich narodzeniem wiąże się jakaś tajemnica – mówi Schmitz-Koester. – Mieli żal do swych matek, ponieważ zostali okłamani lub porzuceni. Niektórzy czuli wstyd. Ale są też tacy, którzy odczuwają dumę z przynależności do Lebensbornu. Uważają się za elitę".

Dla dzieci Lebensbornu urodzonych poza Niemcami życie było jeszcze cięższe. SS założyło klinikę w okupowanej przez nazistów Norwegii, ponieważ Himmler cenił wygląd Skandynawów. Te dzieci norweskich matek i niemieckich żołnierzy po wojnie uznano za dzieci wroga i poddawano bezwzględnej dyskryminacji.

W krajach okupowanych odbierano też rodzinom dzieci spełniające rasowe kryteria Himmlera. Następnie wysyłano je do Niemiec, gdzie ich wychowaniem zajmowały się rodziny nazistów.

Spotkanie stowarzyszenia Ślady Życia stało się również dowodem, że inżynieria rasowa nie spełnia pokładanych w niej niegdyś nadziei. Zebrani tu Niemcy niczym nie różnią się od swych niemieckich rówieśników: mężczyźni mają szpakowate bródki i łysiny, kobiety noszą okulary, mają posiwiałe włosy.

"Jestem tu wyjątkiem" – powiedziała Heidenreich, wysoka kobieta o długich blond włosach i jasnoniebieskich oczach. Jako pierwsza z dzieci Lebensbornu, która napisała o tym książkę, twierdzi, że ten złowrogi program ma swe echo także w dzisiejszym świecie. Wraz z postępami genetyki wybredni rodzice będą mogli dobierać cechy swych nienarodzonych jeszcze dzieci. Ze względu na tę możliwość, mówi Heidenreich, nie wolno sądzić, że zło czasów nazizmu należy już do historii. "Jeśli zaczniemy produkować blondwłose i niebieskookie dzieci, czy możemy winić tylko Hitlera?" – pyta.

Ona urodziła się w klinice w Oslo, choć jej rodzice byli Niemcami. Matka postanowiła rodzić właśnie tam, by znaleźć się jak najdalej od bawarskiej wioski, w której dorastała. Heidenreich nie dowiedziała o swoim pochodzeniu, ale nabrała podejrzeń, widząc w telewizji film dokumentalny o dzieciach Lebensbornu. Dzisiaj z trudem udaje się jej zrozumieć, jak jej matka, taka miła starsza pani, mogła być niegdyś nazistką. "Była wspaniałą babcią, choć straszną matką" – wspomina.

Nie wszyscy przeżyli taki wstrząs. Ruthild Gorgass, urodzona właśnie w Wernigerode, dowiedziała się o wszystkim od matki jako nastolatka. Gorgass miała nawet pewien kontakt ze swym ojcem, menedżerem w fabryce chemicznej
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: Ptasiek » czw gru 14, 2006 10:14 pm

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, ze my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać i jeść buzią...
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później...



sądzę, że wyjątkowo to lepsze miejsce dla tego dowcipu(?) od działu "humor"
Kaczyński mówił w moim imieniu. Mord w lasach katyńskich ciąży mi tym, że zamiast polskich elit muszę oglądać mordy siwca, palikota czy szetyny. Gdyby nie tamta zbrodnia najprawdopodobniej nigdy nie opuściliby chlewa.
Smok5
Awatar użytkownika
Ptasiek
generał
generał
 
Posty: 1260
Rejestracja: wt lut 07, 2006 8:46 pm

Postautor: VooVoo » pt gru 15, 2006 12:37 am

Prawie jak Matrix :) ...ale prawie robi wielką różnicę :wink:
Awatar użytkownika
VooVoo
kapitan
kapitan
 
Posty: 384
Rejestracja: śr sie 13, 2003 7:59 pm


Wróć do Kultura (m.in Muzyka, Film, Książka)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron