Po ponad 16 latach istnienia z dniem 27.12.2019 roku Forum Izbica zostało zamknięte. Od dziś nie ma już możliwości tworzenia, edytowania oraz usuwania istniejących tematów i postów. Rejestracja nowych użytkowników została zablokowana.

Nadal możliwe jest przeglądanie forum, postanowiłem pozostawić wszystkie wpisy, gdyż szanuje czas użytkowników, poświęcony przy ich tworzeniu.

Uzasadnienie: Ponad cztery lata temu (27.11.2015 roku) nastąpiło ujednolicenie profilu strony Izbica Kujawska Online.
Od tego czasu publikowane są na niej treści związane wyłącznie z historią, kulturą i turystyką naszego miasta i gminy. Treści publikowane przez użytkowników na forum często nawiązywały do spraw związanych z lokalną polityką, konfliktami, interesami, co kłóci się z ideą istnienia serwisu. Dodatkowo dynamiczny rozwój mediów społecznościowych spowodował spadek zainteresowania forum, a liczba wpisów w ostatnim czasie znacząco się zmniejszała. Nie widzę sensu, by forum nadal pozostawało aktywne. Mam nadzieję, że decyzja spotka się z Państwa zrozumieniem.

BŁAŻEJ NOWICKI
Administrator Izbica Kujawska Online



Trochę śmiechu

Duża porcja świetnych dowcipów, nadesłanych przez użytkowników.

Trochę śmiechu

Postautor: miras » pt lis 03, 2006 8:50 am

Do wsisłynącej z długowieczności swouch mieszkańców przyjeżdźa telewizja. - W jaki sposób- pyta reporter staruszka- można dożyć tak sędziwego wieku. - Rano gimnastyka, po południu gimnastyka, wieczorem gimnastyka. -A ile lat sobie liczycie ? -96. - A wy dziadku, jaką macie dewizę?- pyta reporter drugiego. - Rano mleko- odpowiada staruszek -po południu mleko, wieczorem mleko...- A ile macie lat -106. - A wy dziadku ? -Rano kobietki, po południu kobietki, wieczorem kobietki - odpowiada trzeci rozmówca. -Cos podonego ! Ile lat sobie liczycie dziadku ? - 36
Ostatnio zmieniony śr mar 21, 2007 11:31 am przez miras, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: miras » pt lis 03, 2006 9:02 am

Jaś i Małgosia, idąc przez gęsty las, zgrzeszyli. Pobożny Jaś postanowił, że pójdą do najbliższego kościoła wyspowiadać się z grzechu. Tak też zrobili. - Proszę księdza, zgrzeszyłem z Małgosią- wyznaje skruszony Jaś. - Proszę księdza, zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi po chwili Małgosia. - Jak to ? -dziwi sie ksiądz - Jasio mówił, że jeden raz... -On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy wracać przez ten las...
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: miras » sob lis 04, 2006 3:56 pm

Na lekcji wychowawczej pani pyta się uczniów, kim chcieliby być, gdy dorosną. Kaziu chce być strażakiem, Ania pielęgniarką, Basia sekretarką, a Jasio oświadcza, że chce się w swojej przyszłej pracy zajmować dewiacjami seksualnymi.
- Dewiacjami seksualnymi, a cóż to takiego ? -pyta się z uśmiechem pani.
- Ja to wyjaśnię pani na przykładzie. Idą ulicą trzy kobiety i niosą lody. Jedna znich liże, druga gryzie, a trzecia ssie. Proszę powiedzieć, która z nich jest mężatką.
- No chyba ta, która ssie - mówi pani po chwili namysłu.
- Błąd. Mężatką jest ta, która ma obrączkę na palcu. A to co pani powiedziała, to są właśnie dewiacje seksualne.
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: miras » sob lis 04, 2006 4:07 pm

Zając ukradł strzelbę myśliwemu i poczuł się bardzo ważny.
Spotyka lisa.
- Cześć lis, zrób kupkę.
- Co ty, zając, oszalałeś.
- Bo strzelam !
..........................

- No to świetnie, a teraz ją zjedz.
Idzie dalej spotyka wilka.
- Cześć wilk, zrób kupkę.
- Ja ci zaraz zrobię...
-Bo strzelam !
............................
- A teraz ją zjedz.
- Słuchaj zając, a czy ta strzelba na pewno jest nabita ?
- ... Wiesz co ? To ja ja zjem za ciebie.
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: Jola » wt lis 07, 2006 4:50 pm

Myśliwi znoszą na polanę ustrzeloną zwierzynę. Nagle wszyscy spostrzegają, że wśród trofeów leży nieruchomy mężczyzna. Natychmiast wezwano pogotowie.
Lekarz stwierdził zgon, a na karcie zgonu napisał : " Lekka rana postrzałowa. Śmierć nastąpiła na skutek wypatroszenia ".
Jola
starszy szeregowy
starszy szeregowy
 
Posty: 17
Rejestracja: sob paź 28, 2006 12:58 pm

Postautor: miras » wt lis 07, 2006 5:05 pm

Pan hrabia wchodzi do łożnicy hrabiny, aby wypełnić obowiązki małżeńskie. Wierny Jan stoi u wezgłowia i trzyma zapaloną świecę. Mimo wysiłków hrabiego, hrabina jest nieporuszona.
Zniechęcony hrabia dysponuje :
- Janie, zamienimy się miejscami. Ja będę trzymał świecę, a ty zabawiaj hrabinę.
Jan był młody i jurny,na efekty nie trzeba było długo czekać.Hrabina była wniebowzięta.
- Widzisz, *** jak trzeba świecę trzymać - stwierdził hrabia.
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: miras » wt lis 07, 2006 5:22 pm

Przez pustynie biegnie gromada Arabów uciekających przed Murzynem.
- Słuchjaj, awłaściwie dlaczego my uciekamy ?
- Nie widzisz ? Ten Murzyn nas goni !
- No to co ? On jest sam, a nas stu.
- A bo to wiadomo, komu da w mordę ?


- Gdzie kojarzą się najbardziej dobrane pary ?
- W akademiku. Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest goła, a student ma długi.

Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
- Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
- Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
- Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i bedą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.


Poszedł facet przed Świętami wyciąć choinkę do lasu. Tak szukał i szukał, że w końcu zabłądził.
Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię. Odwraca głowę, patrzy a tu stoi wielki niedźwiedź, piana z pyska mu leci i mówi:
- CO TU ROBISZ???
- Zgubiłem się - odpowiada facet.
- Ale czego się K***A tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź?
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość.
- No to K***AAAA jaaa usłyszałeeeeem. Pooomooogłoooo ciii?

Przychodzi zajaczek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- Misiu, poprosze pól kilo soli.
- Wiesz zajaczku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko.
- Do *** se nasyp debilu!

Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy:
- Z drogi bo idzie królik, król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem.Królik stanął za nim i mówi:
- Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech razzzzz..., dwaaaaaa...
W tej chwili byk (tak jak to byki robią często), walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy "wynurza" się brązowy królik i pyta :
- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ?
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: miras » pt lis 24, 2006 10:21 pm

Dwóch dresiarzy kąpało się w rzece i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle podzieleniały. Mimo to dresiarze pomyśleli, że trzeba człowieka ratować - i tak zrobili. Pierwszy robi reanimację. Wbił mu słomkę w tyłek i dmucha. Trochę się zmęczył, powiedział do drugiego:
- Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył drugą stroną i powiedział do kumpla:
- Brzydzę się tobą.
..............................
Dwóch dresiarzy uciekło w nocy z wiezienia i dochodzą do rzeki bez mostu.
- Co tu zrobić? - mówi jeden.
- Wiem! Ja zapalę latarkę, tak, żeby światło było nad wodą. Wtedy ty przejdziesz po świetle na druga stronę...
- Eeeeeeee, ale ty jesteś pier*.*niety!... Zgasisz latarkę a ja spadnę?!
.........................................
Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni.
- Czy jest chleb wiejski?
- Przecież to jest pralnia.
Drechu wziął i wpier*olił pracownikowi pralni.
Nastepnego dnia drech znów wchodzi do pralni.
- Bagietkę poproszę!
- Chłopie, zrozum, t.o. j.e.s.t. p.r.a.l.n.i.a!
- Bagietkę poproszę!
- Spier*alaj!
Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres.
- Czy macie banany?
- Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
- Cóż... chleb teraz nawet w aptece kupić można...
..........................................
Spotyka się dwóch dresiarzy.
- Byłem wczoraj na randce.
- I co?
- Poszliśmy do mnie.
- I co?
- Powiedziala abym zrobił to, co robię najlepiej.
- I co?
- Dałem jej z główki
.......................................
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: miras » czw gru 07, 2006 10:42 pm

Poszedł ksiądz na ryby, złowił jedną taką bardzo bardzo dużą. I idzie zadowolony po drodze spotyka rybaka
- o widze ksiądz niezłego *** złowił ....
Ksiądz na to:
- co to za słownictwo?!
- Niech się ksiądz nie przejmuje on sie tak nazywa
No to ksiądz zadowolony idzie dalej. Doszedł do plebani i spotkał siostrę zakonną
- Niech siostra patrzy jakiego pięknego *** złowiłem - cieszy się ksiądz
- co to za słownistwo proszę księdza- zgorszyła się siostra
- niech się siostara nie boi on się tak nazywa, niech go siostra zaniesie do kucharki żeby go przygotowała bo dzisiaj przyjedzie do nas biskup
No więc kucharka idzie do kuchnii
- niech pani przygotuje tego *** - mówi do kucharki
- co to za słownictwo?!
- niech się pani nie przejmuje on sie tak nazywa
Kucharka przygotowała rybe i mówi do lokaja
- zanieś tego *** do stołu
- co to za słownistwo?!
- nie przejmuj sie on sie tak nazywa
Lokaj zanosi rybę do stołu gdzie już siedział gość (biskup)
- przyniosłem ***
a ksiądz na to:
- a ja tego *** złowiłem
siostra zakonna:
- a ja tego *** zaniosłam do kucharki
a kucharka;
- no a ja tego *** upiekłam
Na to biskup wyciąga z teczki flaszkę wódki stawia na stole i mówi:
- no *** widzę, że sami swoi....
Awatar użytkownika
miras
pułkownik
pułkownik
 
Posty: 610
Rejestracja: śr paź 25, 2006 3:10 pm

Postautor: paparazzi » sob sty 26, 2008 8:41 pm

Obrazek

Numer alarmowy do ...
- fotka z portalu nasza-klasa.pl
paparazzi
szeregowy
szeregowy
 
Posty: 7
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 4:22 pm
Lokalizacja: stąd

Postautor: Ptasiek » pt lut 08, 2008 6:36 pm

PORTRET POSIADACZA BMW

Posiadacz BMW jest młody (20-25lat) w przeciwieństwie do posiadanego BMW. Bolid zwykle ma 15 lat nabite 300tyś km (wersja w benzynie) lub 500tyś (ON). Licznik 3x już był `redukowany' zanim znalazł się szczęśliwy kupiec. Cena bardzo zachęcające tak ze 6tyś zł. Wystarczy raz jeden wyjechać na zlewozmywak do UK albo ogórki do Holandii i motoryzacyjne marzenie adepta wiejskiej mafii się spełni. Będzie mógł raz w weekend wypucować swojego blaszaka, wyjechać na święto dyszla (2 kółeczka po rynku w najbliższym mieście powyżej 20tyś ludzi i szybka wymiana spojrzeń z innymi młodymi-gniewnymi) i można w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wrócić na wieś gdzie koledzy jeżdżący na co dzień golfami będą mogli tylko wąchać chmury dymu wydobywające się z już wytuningowanego wydechu (zwykła chromowana rurka z hypernowej za 20zł) - następnym wydatkiem będzie 40zł za folię do przyciemniania szyb a jak sytuacja finansowa się poprawi (majster na budowie stwierdzi, że dostaniemy legalną umowę) to może kupi się 2 używane zimówki i odwiedzi się mechanika bo strasznie znosi na prawo. Auto stoi w garażu i czeka na cotygodniową dolewkę paliwa za 20 zł a młodzian pracowicie układa nową playlistę ulubionych kawałków techno i hip-hop. Oczywiście chodzi tylko o zmianę kolejności, bo miejsca na rewolucję w świadomości i na playliście nie ma. Nowe kawałki dochodzą tylko jeśli za równie bezpiecznymi murami dyskoteki jak blachami BMW młody człowiek po raz 40 usłyszy `nowe' nagranie DJ Triesto i odkryje w nim drugie dno. Napisałem `bezpiecznymi' bo nasz młodzian to bardzo strachliwe stworzenie i boi się wszystkiego czego nie zna. Muzyka, bez umc umc umc, tablica rejestracyjna z innego województwa czy pytania, na które nie można odpowiedzieć tak/nie, bardzo drażnią młodziana, a ten rozzłoszczony wyładuje nerwy pędząc swojego 1,5tonowego mastodonta 120km/h po zlodowaciałych drogach wrogich wiosek i uliczek w swoim miasteczku - niech tylko ktoś odważy się z nim ścigać! Ale co to, nikomu się nie chce - widać kolesie wiedzą, że ze mną nie ma żartów, zazdroszczą auta i boją się kompromitacji. Młodzian zdejmuje nogę z gazu - jest już spokojny. Tak, znowu wygrał bez walki i znowu przy triumfalnej przygrywce z ESKI albo RMF MAXXX wjeżdża do stodoły zaadaptowanej na garaż. Dzień się skończył. Zachodzące słońce gratuluje młodzianowi, że znowu mu się udało - nie zabił siebie a nawet innych.





































A po wypadku.

W pobliżu wraku BMW znaleziono niebieskie diody, subwofer 2 kilowaty, kawałek zimnego łokcia i strzępy dresu,
a dwadzieścia metrów dalej w prawo leżała butla z gazem
oraz nalepka na tylną szybę ALPINE, pluszowe kostki spod lusterka, pomalowane na żółto zaciski hamulców no i przeźroczyste drzwii, aby lampasy było w dresach widać...
a także kilkanaście oczek od złotopodobnego łańcucha.
Kaczyński mówił w moim imieniu. Mord w lasach katyńskich ciąży mi tym, że zamiast polskich elit muszę oglądać mordy siwca, palikota czy szetyny. Gdyby nie tamta zbrodnia najprawdopodobniej nigdy nie opuściliby chlewa.
Smok5
Awatar użytkownika
Ptasiek
generał
generał
 
Posty: 1260
Rejestracja: wt lut 07, 2006 8:46 pm

Postautor: Ptasiek » śr mar 05, 2008 9:08 pm

Tylko dla dorosłych


Za górami, w wielkiej puszczy stała chatka, a w niej mieszkał sobie drwal ubogi z dwójką dzieci: synkiem Jasiem i córeczką Małgosią. Żonie drwala umarło się na przednówku, a jemu było smutno samemu. Przeto upatrzył sobie w pobliskim miasteczku pewną bogatą, cycatą wdówkę i żeby zaoszczędzić na prostytutkach ożenił się z nią. Młoda-stara żona wniosła mu we wianie znaczny posag, który zmusił drwala na zawodowe przekwalifikowanie się, czyli na opłacenie podróży w jedną stronę do Irlandii, gdzie pracował na zmywaku, a ciężko zarobione pieniądze odsyłał systematycznie do domu. Ponadto nowa-stara żona drwala miała dwie córki z poprzedniego małżeństwa z aptekarzem, który kiedyś zaraził się hivem i był umarł. A były on strasznie leniwe i pyskate. Wobec dzieci nieobecnego drwala stosowały mobing i zmuszały je do najgorszych posług. Jasio musiał opróżniać regularnie szambo oraz czyścić piec, natomiast Małgosia wypełniać obowiązki pomywaczki i kucharki, sprzątaczki i dojarki. Córki macochy za to ciągle przesiadywały u fryzjerki, robiły sobie pedicure oraz manicure i nosiły sztukowane tipsy oraz klipsy. Często wracały grubo po dwudziestej drugiej pachnąc męskim potem, wódą i papierosami. Ich pokoje obwieszone były portretami celebritek, czyli znanych książąt i królewien z innych bajek. Za to biedny Jaś z Małgosią musieli pomieszkiwać kątem w przydomowej komóreczce dzieląc lokum z krówką, kózką i gąskami. W lecie było gorąco i śmierdziało, zimą było zimno i cuchnęło, a jedyną klimatyzacją była okrągła dziura w dawno nienaprawianym dachu, skąd kapała brudna woda w powale się zbierająca.

Na szczycie szklanej góry stał potężny zamek, a w nim mieszkali sobie Król i Królowa. Mieli oni syna - Księcia, który wyrósł na pięknego i mądrego młodzieńca. W przeciwieństwie do innych królewiczów nie rozbijał się swoją karetą ze sportowym zawieszeniem po okolicznych wsiach, by ulepszać krew swych poddanych poprzez chędożenie naiwnych wieśniaczek. Nie lubił też turniejów rycerskich, w których mógłby udowadniać przewagę swej fizycznej tężyzny nad głupotą zakutych w żelazo przeciwników którym w żyłach płynęła krew błękitna przepełniona testosteronem. Książę ciągle marzył o spotkaniu prawdziwej Królewny, która byłaby mądra, pracowita i cnotliwa. Niestety wszystkie kandydatki do ręki Księcia zgłaszające się w celu matrymonialnym na królewski dwór, mimo posiadanych dyplomów a zarazem braku symptomów przynależności do wykształciuchostwa, oblewały masowo test groszku i materaców, który zapodawała mi troskliwa Królowa. Słowem Księciu groziło starokawalerstwo, a czas na spłodzenie przezeń męskiego potomka kurczył się niczym diabeł przed wodą święconą.

W puszczy mieszkał sobie Wilk. Wbrew pogłoskom nie był kudłatym drapieżnikiem z rodziny psowatych, lecz strażnikiem owej puszczy. Upatrzył sobie niegdyś idącą przez brzozowy gaj dzieweczkę ubraną w czerwony kapturek. W koszyczku niosła strzały i meldunki dla leśnej partyzantki ze zbrojnej organizacji wyzwolenia ludu, albowiem towarzyszka Kapturek była łączniczką tajnego ruchu oporu przeciwko aktualnie panującej władzy. Leśni chłopcy mieli swą supertajną kwaterę w domku Babci, gdzie czyścili łuki, polerowali kałachy, nucili stare partyzanckie hity oraz knuli spiski wymierzone w przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych oraz w zwykłych poddanych wysługujących się bezwstydnie reżimowi. Zazwyczaj terroryzowali mieszkańców sąsiadujących z puszczą wiosek. W zamian za darowanie życia oraz zdrowia ich mieszkańców pobierali od nich prowiant w postaci mleka, jajek, chleba i pośladków młodych kobiet. Nieraz z braku należytej kontrybucji albo z nudów puszczali z dymem część zabudowań gospodarskich, po czym uciekali dziarsko w las przed przybyciem straży pożarnej lub żołnierzy z pobliskiego garnizonu. Wilk zazwyczaj nie interweniował.

Żył sobie młody Pastuszek, którego wieść giminna za wioskowego głupka uważała. Miał on dwóch starszych braci, którzy uwłaszczyli się na majątku swego zmarłego ojca uprzednio go śmiertelnie trując. Jeden przejął akcje dobrze prosperującego młyna a drugi synekurę w radzie nadzorczej dworskiej kuźni. Pastuszkowi w spadku zostawili Kota w Butach. Nie wiedzieli jednak, że IQ zwierzaka przekraczało znacznie poziom inteligencji pewnej eklektycznej szansonistki. Pastuszek też nie był tak głupi na jakiego wyglądał przeto postanowił iść w świat, by spróbować szczęścia i odegrać się w przyszłości na pazernych braciach. Nie miał jeszcze swego biznes-planu, ale miał nadzieję wkrótce ujawnić swe talenta.

We złowrogim zamczysku nad głębokim jeziorem mieszkał potężny Czarnoksiężnik, który uprawiał gnozę, prenumerował pisemka ezoteryczne, przyjmował hand-komunię oraz praktykował znacznie gorsze zberezieństwa. Był on absolwentem uczelni Hellwarts, w której czarty wykładały takie przedmioty jak technika zadawania rozkoszy, metodologia uwodzenia tłumów, kłamliwość ziewnikarska i merdialna, tudzież naukę o popędach (ta przez samego Mefistofelesa wykładaną była). Czarnoksiężnik w ramach swych rozrywek intelektualnych zwalczał kler redagując pismo "TAK", w którym zamieszczał konterfekty nagich dziewuch i narzekał na wszechwładzę tudzież materialne rozpasanie duchowieństwa. Kościół pierwej spróbował reagować w sposób dla się standartowy, czyli poprzez umieszczenie pisma TAK na indeksie bądź płonącym stosie. Czarnoksiężnik wtenczas powołał się przed sądem na konstytucję Królestwa która wolność słowa wszystkim istotom od poczęcia gwarantowała. Duchowieństwo wreszcie poszło po pomysł do głowy kontratakując iście nieszablonowo. Za grubą kasę wynajęto słynnego acz kontrowersyjnego pacykarza-performensa, któremu zlecono okraszenie sufitów oraz ścian świątyń wizualnymi alegoriami pod postacią roznegliżowanych cherubinów oraz tłumków niekompletnie odzianych niewiast w scenkach rodzajowych podprogowo nawiązujących do kazań o żywotach świętych i błogosławionych, których wierne naśladowanie za życia doczesnego miało doprowadzić do pośmiertnego umieszczenia duszy naśladowcy w takoż odmalowanych rajskich okolicznościach przyrody. Opustoszałe świątynie znowu zaczęły przeżywać najazd wiernych płci obojga.
Kaczyński mówił w moim imieniu. Mord w lasach katyńskich ciąży mi tym, że zamiast polskich elit muszę oglądać mordy siwca, palikota czy szetyny. Gdyby nie tamta zbrodnia najprawdopodobniej nigdy nie opuściliby chlewa.
Smok5
Awatar użytkownika
Ptasiek
generał
generał
 
Posty: 1260
Rejestracja: wt lut 07, 2006 8:46 pm

Postautor: Ptasiek » czw mar 27, 2008 8:07 pm

Juści kilka dni upłynęło od mojej poprzednie wpiski... Czas na następny dowcip. Znany powszechnie z publikatorów Robert Gwiazdowski tak opisuje pewne zdarzenie: Oto jeden student chemii na zadane pytanie czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)? tak odpowiedział.

„Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczby dusz, które piekło opuszczają. Można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszcza. Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ według prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, to istnieją dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak długo rosły aż piekło się rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak długo spadać, aż piekło zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna? Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która tydzień temu powiedziała mi: „Prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię”, jak również fakt, że wczoraj to zrobiła, jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła. Pozostaje więc zatem jeszcze tylko niebo, co dowodzi istnienia Osoby Boskiej. A to z kolei tłumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała „Oh, God”.


:D :shock: :D
Kaczyński mówił w moim imieniu. Mord w lasach katyńskich ciąży mi tym, że zamiast polskich elit muszę oglądać mordy siwca, palikota czy szetyny. Gdyby nie tamta zbrodnia najprawdopodobniej nigdy nie opuściliby chlewa.
Smok5
Awatar użytkownika
Ptasiek
generał
generał
 
Posty: 1260
Rejestracja: wt lut 07, 2006 8:46 pm

Postautor: Jaszar » pt cze 20, 2008 7:56 pm

Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni telefon:
- Słucham.
- Dobry... kciołem podać, że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę.
- Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy się tym.
Kolejnego dnia zjawiają się na podwórku u Przepustnicy rządni sensacji agenci CBŚ, rozwalają drewno, rąbią każdy kawałek na dwa, ale narkotyków nie znajdują. Dukają więc do przyglądającego się ze zdziwieniem Przepustnicy „przepraszam" i odjeżdżają. Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniący telefon, idzie odebrać:
- Słucham.
- Cesc Jontek.... Stasek godo. Byli u Ciebie z cebeesiu?
- Byli, tela co pojechali.
- A drzewa Ci narąbali?
- Ano narąbali.
- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin, hej!
Zawsze byłem , zawsze będę , jestem po wsze czasy !
Obrazek
Awatar użytkownika
Jaszar
porucznik
porucznik
 
Posty: 273
Rejestracja: wt gru 26, 2006 8:43 pm
Lokalizacja: Okolice Izbicy

Postautor: norst » śr lip 02, 2008 7:41 am

Wchodzi 70-cio letnia babcia do knajpy dla marynarzy z papuga na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie jakie to zwierze będzie mógł kochać się ze mną za darmo przez całą noc.
Zapada cisza tylko z tyłu dobiega pijacki głos: krokodyl.
- Jestem skłonna zaakceptować tą odpowiedź.


===========

Pewien facet przeczytał książkę o asertywności i postanowił ją
wypróbować na żonie.
Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu,
tylko poszedł z kumplami na piwo.
Ok. 19.00 wchodzi do domu i odzywa się do małżonki w te słowa:
- JA jestem w tym domu panem! JA mówię , a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki, obiadek, potem zimne schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je weźmiesz, potem się zdrzemnę a wieczorem napuścisz mi wody do wanny.
No, i nie muszę chyba mówić, kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No?! Kto?
- Zakład pogrzebowy idioto! - odpowiedziała żona.

===========

Przychodzi kobitka do lekarza.
- Niech się pani rozbiera.
- Panie doktorze, ja jestem dziewicą...
- To świetnie, bo ja jestem lekarzem pierwszego kontaktu.
Awatar użytkownika
norst
szeregowy
szeregowy
 
Posty: 7
Rejestracja: śr lut 22, 2006 3:16 pm
Lokalizacja: Włocławek


Wróć do Humor

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości